Był niezatapialny, pokonała go góra
Mija 101 lat od katastrofy słynnego statku pasażerskiego "Titanic". Okręt ten, zatonął wbrew niemal stuprocentowym gwarancjom bezpieczeństwa.
Titanic był szczytem osiągnięć technologicznych. Dla wielu był także symbolem bogactwa i nowoczesności. Uważano, że jest on przepotężny i praktycznie niezatapialny. A jednak, podczas swego pierwszego rejsu w 1912 roku, na Atlantyku, uderzył w górę lodową. Było to 460 kilometrów od wybrzeży Nowej Fundlandii.
Życie straciło ponad półtora tysiąca osób. W tym roku z okazji rocznicy jeden z angielskich autobusów nazwano imieniem Millviny Dean. Była ona najmłodszą pasażerką Titanica, w momencie katastrofy miała zaledwie 9 tygodni. Zmarła cztery lata temu w wieku 97 lat.
Titanic był szczytem osiągnięć technologicznych. Dla wielu był także symbolem bogactwa i nowoczesności. Uważano, że jest on przepotężny i praktycznie niezatapialny. A jednak, podczas swego pierwszego rejsu w 1912 roku, na Atlantyku, uderzył w górę lodową. Było to 460 kilometrów od wybrzeży Nowej Fundlandii.
Życie straciło ponad półtora tysiąca osób. W tym roku z okazji rocznicy jeden z angielskich autobusów nazwano imieniem Millviny Dean. Była ona najmłodszą pasażerką Titanica, w momencie katastrofy miała zaledwie 9 tygodni. Zmarła cztery lata temu w wieku 97 lat.
Titanic w doku stoczni Harland and Wolff w Belfaście
Titanic był brytyjskim transatlantykiem typu Olympic. Choć był nieco wolniejszy od konkurencyjnych liniowców (2rozwijał prędkość ok. 24 węzłów - ok. 44,4 km/h), nadrabiał rozmiarami i luksusowym wyposażeniem.
W chwili wodowania (w 1911 r.) Titanic był kolejnym największym parowym statkiem pasażerskim na świecie, a od strony technicznej - wyjątkowo nowatorskim.
Według konstruktorów statków typu Olympic, do których należał Titanic, miały one przetrwać prawie każdy wypadek na morzu.
Opinia publiczna uważała statek za niezatapialny. Takie przekonanie dostarczało także hasło reklamowe Titanica - "Praktycznie niezatapialny".
W chwili wodowania (w 1911 r.) Titanic był kolejnym największym parowym statkiem pasażerskim na świecie, a od strony technicznej - wyjątkowo nowatorskim.
Według konstruktorów statków typu Olympic, do których należał Titanic, miały one przetrwać prawie każdy wypadek na morzu.
Opinia publiczna uważała statek za niezatapialny. Takie przekonanie dostarczało także hasło reklamowe Titanica - "Praktycznie niezatapialny".
Titanic opuszcza Belfast
10 kwietnia 1912 r. punktualnie w południe rozległ się długi i głęboki ryk syren Titanica ogłaszający czas wypłynięcia. Wydano rozkaz "Cała naprzód!".
Wypłynięcie statku nie przebiegało bez problemów - o mało nie doszło do zderzenia z mniejszym statkiem "New York", który oderwał się od lin cumujących, porwany ssącym kilwaterem nowej jednostki White Star Line. Incydent spowodował przymusową godzinną przerwę.
Wypłynięcie statku nie przebiegało bez problemów - o mało nie doszło do zderzenia z mniejszym statkiem "New York", który oderwał się od lin cumujących, porwany ssącym kilwaterem nowej jednostki White Star Line. Incydent spowodował przymusową godzinną przerwę.
Titanic opuszcza Southampton
Kolejne etapy rejsu przebiegały już bezproblemowo. Po ostatnim przystanku w Europie - w irlandzkim Queenstown, 11 kwietnia 1912 r. Titanic wypłynął na pełne morze w kierunku Nowego Jorku.
Na statek docierały depesze, ale nie wszystkie trafiały w ręce kapitana. Krążyły one pomiędzy oficerami a radiooperatorami.
W niedzielę 14 kwietnia statek SS America przesłał Titanicowi depeszę. Wynikało z niej, że największy parowiec świata mknie prosto ku polu lodowemu. Nie wiadomo, dlaczego ta wiadomość nigdy nie trafiła na mostek kapitański.
O godzinie 23.40 rozpoczęły się dramatyczne zdarzenia. Marynarze z bocianiego gniazda zauważyli na wprost statku odcinający się na rozgwieżdżonym niebie czarny zarys - górę lodową.
Pierwszy oficer, chcąc uniknąć zderzenia, wydał sternikowi rozkaz: prawo na burt, a maszynowni: "cała wstecz".
Minęło 37 sekund od zauważenia góry lodowej. To zdecydowanie za mało, by uniknąć kolizji.
Początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji - uderzenie wyczuli jedynie pasażerowie trzeciej klasy z przedniej części statku.
Woda zaczęła się wlewać do sześciu pierwszych przedziałów. "Titanic" według obliczeń mógł utrzymać się na wodzie przy zalanych maksymalnie czterech kolejnych przedziałach. Szybkość napływu wody przekraczała możliwości jej usuwania przez pompy.
Doszło do zanurzania się dziobu "Titanica". Woda z zalanych przedziałów zaczęła się przelewać nad grodziami wodoszczelnymi chroniącymi kolejne przedziały.
45 minut od uderzenia rozkazano przygotować szalupy i umieszczać w nich kobiety i dzieci.
15 minut później została wystrzelona pierwsza biała rakieta (tej nocy wystrzelono ich łącznie osiem, choć ratunkowe rakiety są koloru czerwonego). Choć na horyzoncie widać było inny statek - nie reagował on na sygnały świetlne.
Na
W niedzielę 14 kwietnia statek SS America przesłał Titanicowi depeszę. Wynikało z niej, że największy parowiec świata mknie prosto ku polu lodowemu. Nie wiadomo, dlaczego ta wiadomość nigdy nie trafiła na mostek kapitański.
O godzinie 23.40 rozpoczęły się dramatyczne zdarzenia. Marynarze z bocianiego gniazda zauważyli na wprost statku odcinający się na rozgwieżdżonym niebie czarny zarys - górę lodową.
Pierwszy oficer, chcąc uniknąć zderzenia, wydał sternikowi rozkaz: prawo na burt, a maszynowni: "cała wstecz".
Minęło 37 sekund od zauważenia góry lodowej. To zdecydowanie za mało, by uniknąć kolizji.
Początkowo nikt nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji - uderzenie wyczuli jedynie pasażerowie trzeciej klasy z przedniej części statku.
Woda
Doszło do zanurzania się dziobu "Titanica".
45 minut od uderzenia rozkazano przygotować szalupy i umieszczać w nich kobiety i dzieci.
15 minut później została wystrzelona pierwsza biała rakieta (tej nocy wystrzelono ich łącznie osiem, choć ratunkowe rakiety są koloru czerwonego). Choć na horyzoncie widać było inny statek - nie reagował on na sygnały świetlne.
Ostatnia szalupa ratunkowa z Titanica
Dane o ofiarach są niejednoznaczne. Spośród 2208-2228 pasażerów i załogi Titanica zginęło ponad 1500 osób. Przeżyło katastrofę tylko około 730.
W łodziach Titanica było miejsce dla ponad 1100 osób, ale wiele z nich było częściowo pustych. Zwłaszcza w pierwszej fazie ewakuacji łodzie odpływały z niewielką liczbą osób.
Nie podjęto niemal żadnej próby ratowania osób, które znalazły się w wodzie.
O godzinie drugiej w nocy - dwie godziny i dwadzieścia minut po zderzeniu z górą lodową - przestał pracować generator prądu. Tonący statek spowiły ciemności.
Rufa ważąca odłamała się od przedniej części przed trzecim kominem i opadła na powierzchnię oceanu. Dziobowa część statku, która nabrała wody podczas tonięcia, natychmiast poszła na dno. Przed zatonięciem pociągnęła ze sobą rufę, wznosząc ją do pozycji pionowej. Rufa unosiła się na wodzie jeszcze przez kilka chwil. Zniknęła pod wodą o godzinie 2.20.
Rozbitków, którzy uratowali się w szalupach, wzięła na pokład Carpathia, która dopłynęła na miejsce katastrofy o godzinie 4.00 nad ranem.
Wrak Titanica odnaleziono 1 września 1985 na głębokości 3800 m.
W łodziach Titanica było miejsce dla ponad 1100 osób, ale wiele z nich było częściowo pustych. Zwłaszcza w pierwszej fazie ewakuacji łodzie odpływały z niewielką liczbą osób.
Nie podjęto niemal żadnej próby ratowania osób, które znalazły się w wodzie.
O godzinie drugiej w nocy - dwie godziny i dwadzieścia minut po zderzeniu z górą lodową - przestał pracować generator prądu. Tonący statek spowiły ciemności.
Rufa ważąca odłamała się od przedniej części przed trzecim kominem i opadła na powierzchnię oceanu. Dziobowa część statku, która nabrała wody podczas tonięcia, natychmiast poszła na dno. Przed zatonięciem pociągnęła ze sobą rufę, wznosząc ją do pozycji pionowej. Rufa unosiła się na wodzie jeszcze przez kilka chwil. Zniknęła pod wodą o godzinie 2.20.
Rozbitków, którzy uratowali się w szalupach, wzięła na pokład Carpathia, która dopłynęła na miejsce katastrofy o godzinie 4.00 nad ranem.
Wrak Titanica odnaleziono 1 września 1985 na głębokości 3800 m.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz